á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Nie dbając o chronologię Amos Oz tworzy w swej opowieści obraz chłopca zdecydowanie różniącego się od swych kolegów – wrażliwego, oczytanego, żyjącego w swoim świecie. Wystarczają mu książki i samotne zabawy, w których uruchamia wyobraźnię. Nie może być inaczej, jeśli dla jego rodziny książki są czymś najcenniejszym, ważniejszym nawet niż jedzenie. Powieść zawiera wiele pięknych refleksji na temat książek, czytelników, pisarstwa czy natchnienia.
Oz czasem włącza fragmenty utworów innych pisarzy lub odwołuje się do własnych. Z „Prostej historii” S. J. Agnona warto zacytować zdanie: „Kiedy świat pogrąża się człowiekowi w mroku, wtedy ten czyta książkę i widzi inny świat”. Ten „inny świat” można znaleźć w barwnych historiach o dziadku Aleksandrze i babci Szlomit Klausnerach, o dziadkach Mussmanach – Icie i Naftalim Hercu pochodzących z Ukrainy i Litwy. Na szczęście obie rodziny zdążyły wyjechać z Europy i uniknęły tragedii Holocaustu. Tylko brat ojca pisarza został z rodziną w Wilnie i wszyscy zginęli w getcie. Tragedia narodu żydowskiego brzmi w tle opowieści Oza, wracają ci, którzy ocaleli, rodzi się państwo izraelskie, wciąż wybuchają konflikty z Arabami.
Można z tej książki poznać choć trochę zawiłe losy Żydów, którzy pragnęli stworzyć swe państwo, żyć w nim w pokoju. Część chciała żyć w kibucach, by tam stworzyć wspólnotę, uwierzyć, że nikt już ich nie wypędzi, że są u siebie. Oz opowiada o tym wszystkim pięknym, poetyckim językiem, z metaforami i porównaniami, z niezwykłymi opisami, z mnóstwem szczegółów takich choćby jak ptaszek Eliza śpiewający Beethovenowski trel.
To właściwie nie jest zwykła autobiografia, to powieść, którą czyta się jak księgę mądrości o życiu, tym co jest w nim ważne, o wartościach, o „miłości i mroku”.
To rodzaj takiej opowieści, której nie chce się kończyć czytać i chciałoby się też, żeby i ona nigdy się nie kończyła. Chciałoby się nieustannie sprawdzać, co było dalej.
Nie czuć w niej fałszu, pozy, udawania. Prowadząc czytelnika przez zawiłości ludzkiego życia, (...) autor wzrusza, rozśmiesza i zmusza do refleksji, do zastanowienia nad ludzką kondycją i kondycją świata.
Wspaniały jest język pisarza, który od pierwszych słów porywa do tych wszystkich opisywanych miejsc i opowiadanych historii.
Kto już zna prozę Oza, a jeszcze nie miał przyjemności poznania „Opowieści…” – zachęcam do sięgnięcia. Wszystkich zaś, którzy jeszcze nie mieli z nią styczności zachęcam tym bardziej. Trzeba jedynie wyposażyć się w uważność i cierpliwość.