á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Na pierwszy ogień poszła No i bajka!, wydana przez wydawnictwo Novae Res. Bohaterką książki jest 28-letnia Hania. Jej życie nie jest usłane różami – dług zaciągnięty we frankach, marna praca i dorabianie w lumpeksie o przewrotnej nazwie „Tani Armani”. (...) Jedyną podporą dla niej jest jej przyjaciel – Mateusz, który już od dawna jest w niej zakochany. Ale Hania pragnie czegoś więcej od życia – czuje, że praca w firmie farmaceutycznej, ubieranie się w lumpeksie i życie u boku mechanika nie jest jej spełnieniem marzeń. Chciałaby zostać pisarką, a póki co pisze opowiadania o dwóch sympatycznych myszkach tylko do szuflady.
Wszystko odmienia się, kiedy dziewczyna poznaje w Internecie faceta – godziny rozmów na portalu randkowym i Hania zaczyna mieć nadzieję, że może to facet jej życia. Nie przeszkadza jej, że prawie nic o nim nie wie, nie wie nawet, jak wygląda. Nie wadzi jej nawet to, że dzielą ich kilometry – ona mieszka w Gdańsku, on w Warszawie. W końcu postanawiają się spotkać… Jak się okazuje, Karol – bo tak na imię ma jej internetowy przyjaciel – nie był z nią do końca szczery, co może poważnie wpłynąć na ich znajomość. Zapowiada się niezły mezalians… Ona - wiecznie zadłużona, wożącą się starą polówką i on – przystojny i bogaty właściciel ekskluzywnego hotelu. Mimo tych różnic i kłamstwa mężczyzny, ponosi ich namiętność i spędzają ze sobą upojną noc. Ale czy ta znajomość ma szansę przetrwać? Spotkanie oraz dalsze wydarzenia postawią Hankę przed trudnym wyborem – przystojny i bogaty Karol czy nie za mądry i nie za bogaty, ale za to oddany Mateusz?
Mimo, że historia może być dość przewidywalna i w głębi duszy wiadomo, jakiego wyboru dokona Hanka, to dalsze wydarzenia śledzi się w napięciu... Miałam ochotę pochłonąć całą książkę naraz, byle tylko dowiedzieć się, co będzie dalej. Bo pomimo tego, że spodziewałam się zakończenia, to jednak wciąż pozostawało kilka nierozwiązanych wątków. Książkę naprawdę szybko się czyta – wyczuwa się tu lekkie pióro autorki. Prawie 200 stron w jeden wieczór i człowiek chciałby, żeby ta historia nie kończyła się tak szybko. Z zaciekawieniem pochłaniałam kolejne wersy opowiadania – nawet historię dwóch myszek, wplecioną w tok tej historii :) Powieść autorki jest naprawdę życiowa. Książkę czytałam z uśmiechem na twarzy, chociaż chwilami chciało mi się płakać wraz z Hanią. W trakcie czytania przypomniało mi się pewne zdanie, zasłyszane chyba w jakimś filmie – „Mamy taką miłość, na jaką wydaje nam się, że zasługujemy” – i taka dewiza chyba od początku przyświecała głównej bohaterce.
Chcecie się dowiedzieć, jak skończyła się ta historia? Zapraszam do lektury :)