á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Wspomnienia młodej stypendystki z pobytu w Lyonie, która spotykała na swojej drodze samych napalonych czarnych mężczyzn z Afryki, mieszkających we Francji. Pytanie tylko czy tylko na takiej podstawie można właściwie oceniać Francję i jej mieszkańców ? Jednym słowem Francja kojarzy się autorce tylko z niezbyt miłymi przygodami, (...) wokół niej sami beznadziejni ludzie, wszyscy chcą tylko seksu i wszyscy znajomi i pracodawcy chcą ją jedynie wykorzystać, z nikim nie można kulturalnie porozmawiać...ogółem obraz Francji w tej "książce" jest strasznie przygnębiający.
A do tego wszystko pisane w strasznie kabotyński sposób, niegramatycznym językiem i z ogromnym poczuciem swojej własnej wyższości nad wszystkim czego autorka doświadczyła podczas kilku miesięcy pobytu ...nawet inni turyści, z którymi się spotykała też byli beznadziejni (sic).
Czytanie tej "pozycji" - to wybitna strata czasu(!) a umieszczenie jej na półce bibliotecznej to zbyt duży splendor dla tej malutkiej chałtury.